Ze szlaku

Nosi mnie. Jak byłem gówniarz, kumple biegali za piłką albo oglądali piłkę w telewizorni, ja biegałem po dachach. Oni dalej oglądają piłkę, a ja nie mam telewizora, bo kasa poszła na szpej wspinaczkowy i na wachę do strucla(1). I dalej mnie ciągnie po dachach – tym razem na Dach Świata. Kilka razy byłem już od południa w pakistańskim Karakorum, teraz pociągnęło od północy w Pamir. Chciałem zetknąć te swoje ścieżki – nie do końca się udało, ale...

Bladym świtem docieramy do podnóża masywu górskiego. Wieś jeszcze śpi, chociaż z kominów sączą się pierwsze dymy. Raporty wywiadu nie przewidywały przeszkód w przekroczeniu granicy, niemniej, zachowując należytą ostrożność zbliżamy się do tej, widocznej tylko na mapie, linii.

Jadąc samochodem z Lewoczy w stronę Spiskiego Zamku warto zanucić  sobie: ”Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia, dokąd pędzisz w stal odziany...”. Już w oddali błyszczą ściany Spiskiego Hradu, ale warto zatrzymać się trochę wcześniej. Około 13 km od Lewoczy, przed zjazdem do Spiskiej Kapituły po prawej stronie zauważymy trawertynowe wzgórze z kaplicą na szczycie, a u podnóża parking.

Czerwony Klasztor na słowackim brzegu Dunajca przybliżył niesłychanie się do Polski za sprawą otwartej 12 sierpnia 2006 roku kładki nad rzeką i miejsca przekraczania granicy na szlaku turystycznym. Na razie przejście czynne jest od 1 maja do końca października w godzinach od 7 do 19, ale jak poinformował mnie rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału SG procedura zmiany statusu przejścia na całoroczne jest w toku i powinna się zakończyć przed końcem października.

Tydzień słonecznej pogody, środek tygodnia i najwyższy czas zaplanować wycieczkę weekendową. Niestety, sprawy się komplikują, mogę wyrwać się tylko na jeden dzień. Mruczę niecenzuralne wyrazy pod nosem, ale nie poddaję się. Otwieram szufladę z mapami i wybieram na chybił-trafił jedną.

Podkategorie